Podróże poemiksowe
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny

I.Inni

A ja byłem w moim rodzinnym mieście - Zgorzelcu, tuż obok Niemiec. Uwielbiam to miasto.

pszren

trzy dni spędziłem w mieście malarzy - Kazimierzu Dolnym. przyjemnie, ciekawie, jak zwykle inspirująco. myślałem sporo o malarzach, o zmaganiu się ze sztuką. widzę tu wielkie podobieństwa z poznawaniem i doskonaleniem się w warsztacie poemiksowym.

poemiks stawia opór, ale trzeba go pokonać. poemiks jest jak rzeka, niebezpieczna i życiodajna. dla twórcy to prawdziwe wyzwanie. dzieła poemiksowe są zarówno miarą talentu, jak i warsztatu.

dawniej podróże do Kazimierza przynosiły mi mobilizację do rysowania i malowania. tym razem napisałem scenariusz komiksowy. ale wkrótce postaram się wrócić do poemiksu, do świata znaków graficznych!

pszren

byłem trzy dni w Koszycach na Słowacji. bardzo fajnie, atmosfera super, przyjemnie i nastrojowo. poszerzanie horyzontów, inspirowanie się i robienie notatek. inny świat, trochę bajkowy. myślę że poemiks tam by chwycił, ale trzeba by do tego wielkiej konsekwencji, sporego wysiłku w nawiązywaniu kontaktów i odpowiedniego przygotowania merytoryczno-organizacyjnego.

no i w ogóle, kontakty (odpukać) nawiązane, mam do nich pisać kolejne rzeczy, jeden artykuł im zostawiłem, może się nawet ukaże Very Happy

dante

Oczywiście. Naświetliłem wspólnie z JT trochę temat poemisku, co ciekawe nie jest on wcale taki obcy. Ale konkretnych przykładów nikt podać nie potrafił.

Jak już wspominałem organizatorka byłaby zainteresowana stworzeniem wystawy, tylko wszystko zależy od naszej inicjatywy.

pszren

byłem trzy dni w Sandomierzu. wycieczka w [link widoczny dla zalogowanych], (panorama - widać mielec, tarnobrzeg), spacerki po różnych zakątkach, grill na zamku.

architektura - malarska. bardzo inspirujące. zrobiłem trochę notatek. w dodatku czytałem jakieś książki i zeszyty, ciekawa sprawa - też lokalne klimaty i równie wiele motywów, które da się wykorzystać w jakimś cyklu poemiksowym.

w każdym razie lekka odskocznia, fajnie tak czasem pojechać Very Happy

pszren

dziś Radom. niezbyt wiele zdążyłem narysować czy zanotować, ale za to myślałem nad niektórymi sprawami związanymi z poemiksem. myślę że jest wiele rzeczy, które warto by zrobić. ważne żeby działać pozytywnie, nie być biernym, tworzyć, rozmawiać, dyskutować, nie lekceważyć czyjejś pracy, dostrzegać piękno, zachęcać, nie zniechęcać. ale w sumie wnioski miałem pozytywne, muszę wrócić do paru poemiksowych projektów, i zaprezentować je w przyszłym roku w sieci.

pszren

muszę uważać, żeby ten temat nie stał się jakimś blogiem, więc trzy miasta wrzucam do jednej wypowiedzi Very Happy

najpierw Warszawa. ciekawie, męczące, w wolnych chwilach zetknięcie z kulturą (ciekawa biblioteka), troszeczkę twórczości poemiksowej (szkice), za to dużo przemyśleń na temat promocji. chociaż, trochę brak czasu, więc raczej plany nie do zrealizowania Sad

Rzeszów. fajnie, ciekawie. artykuł o poemiksie, który się podobno tu ukazał, jakoś nie wpadł w moje ręce Sad

za to znowu kilka ciekawych osób.

Krynica. właśnie w miejcowościach turystycznych są sytuacje, gdzie można zainteresować kogoś poemiksem, ludzie mają tę chwilkę, potrzebną do zainteresowania się czymś ciekawym Very Happy

ogólnie: nie miałem dostępu do forum, po powrocie ze smutkiem zauważyłem brak wielkiej ilości nowych poemiksów, a niezbyt liczne rozmowy często były offtopem Sad

nie narzekam, tylko widzę, ile trzeba wysiłku, ilu trzeba jeszcze ludzi, żeby środowisko poemiksowe sobie funkcjonowało w sposób ciekawy. nie wolno oczywiście się załamywać, w Krynicy naszkicowałem nowy poemiks (ale oczywiście z braku czasu zapewne nigdy tego projektu nie wykonam). jednakże już samo naszkicowanie przypomina mi, że poemiks to potencjał, nawet jeśli nie do końca realizowany, to wielki.

wnioski są proste. trzeba coś dawać od siebie, a wtedy poemiks będzie istniał. nie mogę wymagać tego od wszystkich, ale bardzo proszę o działanie pozytywne, w miarę możliwości tworzenie, rozwijanie się, nie rezygnowanie. ważne są projekty ambitne, ważna jest umiejętna, budująca krytyka. nie mieli racji ci, którzy mówili, że powstaje "za dużo" poemiksów. potrzebna jest tak jakość, jak i ilość. a wymagania należy stawiać przede wszystkim sobie.

pszren

dziś byłem na festynie ludowym, ciekawa sprawa. tańczył zespół disco z lokalnej podstawówki, można było zjeść próbki serów, kupić różne tam rzeczy. w ogóle, sporo ludzi, rodzinna atmosfera, ale też czuwa pogotowie i policja. kontrole przy parkingach, żeby był porządek, toalety, reklamy różne, firmy, darmowa jazda na kucyku i parę innych atrakcji. w każdym razie impreza nieźle zorganizowana, widać wysiłek i doświadczenie. w takich miejscach również w pewnym stopniu można by reklamować poemiks, ale to raczej chodzi o promocję konkretnego albumiku, niż o tłumaczenie idei Smile

.

pszren

Radom

. jak zwykle pomysły, w sumie naszkicowałem kilka cykli. pewnie nie zdążę ich wykonać, słowa Banasia jednak trochę do mnie trafiły Very Happy

. zresztą nie wiem, tak myślałem, że jakby ktoś chciał (ale się zadeklarował na 100%), to mogę podrzucić pomysł, albo przynajmniej współautorstwo. zresztą to chyba za jakiś czas się okaże, jak to będzie. pewnie lepiej jak coś nakreślę nawet symbolicznie, a ludzie sobie będą mogli korzystać, i udoskonalać sprawę.

brudas

Ja wybieram się w przyszłym tygodniu do Wrocławia. Jako, że podróż(a raczej jej cel) związana jest ze stresem (sporym) to może coś nowego pod wpływem tegoż spoemiksuję Smile

pszren

[link widoczny dla zalogowanych]

ciekawe gdzie jest każdy z poemikserów Very Happy

I.Inni

Byłżem w Szklarskiej Porębie i na wycieczce w Pradze. Polecam.

[muzyka przy zmianie warty przy Pałacu Prezydenckim w Pradze dziwnie przypomina motyw do Gwiezdnych wojen...]

pszren

super! fajnie, że byłeś w Pradze! widziałeś jakieś artystycznie ciekawe rzeczy, w architekturze, albo w innych sztukach?

podobno w Pradze można spotkać prawdziwego Bohumilka!

I.Inni

Mei

O, byłam w Pradze, ale było to daawno temu. Jednak wrażenia z tej - niestety - tylko jednodniowej wycieczki mam bardzo pozytywne Very Happy

. Piękne miasto, które bardzo inspirująco działa na człowieka.
A z moich najnowszych podróży mogę wymienić pobyt w Łowiczu. Bardzo sympatyczne, małe miasto. Co prawda nie zainspirowało mnie do tworzenia poemiksów, ale wpadł mi dzięki temu wyjazdowi pomysł na komiks, czyli w sumie nie daleko od poemiksu Wink

.
A teraz taka mała dygresja. Bardzo lubię jeździć pociągami osobowymi. One są takie niezwykłe. Gdy się jedzie takim pociągiem, to człowiek się czuje taki wolny i niezależny. Wiele myśli przelatuje wtedy swobodnie przez głowę. I taki pociąg ciągle się zatrzymuje na takich małych, nieznanych stacyjkach, w miniaturowych miejscowościach, które stanowią tylko mały odcisk palca na wielkiej, okrągłej kuli ziemskiej, jak to ładnie sformułował Gu Hua w "Miasteczku Hibiskus". I czytam sobie wtedy te nazwy miasteczek i wyobrażam sobie jacy ludzie tam mieszkają itp.
Ech... Natomiast w za około 2 tygodnie znowu mnie nie, będzie. Tym razem wyruszam do Częstochowy...