w jaki sposób dajecie sobie kopa?

pszren

czy aby zmobilizować się do tworzenia (żeby wyrobić się w terminie czy coś takiego) wykorzystujecie jakieś substancje typu coca-cola, kawa czy coś takiego?

wczoraj wypiłem tigera, przez pół godziny faktycznie pisałem szybciej niż przed wypiciem, ale z drugiej strony podobnie szybko jak np. po cukierkach (ostatnio odstawiłem, bo już zaczynałem przesadzać). w każdym razie jakieś pobudzenie szarych komórek czasem jest konieczne, szczególnie po nieprzespanej nocy.

co sądzicie o takich sprawach? macie jakieś doświadczenia?

ainur

Ja jestem najbardziej kreatywny na kacu tj. poprzedniej nocy muszę się upić Smile

następnego dnia mój mózg pracuje na jakiś alternatywnych obrotach i przez to czasem coś powstaje.
Ewentualnie tak samo działa na mnie zmęczenie tj. najpierw biegam czy parkouruję przez godzinę, potem szybki prysznic i mogę tworzyć przy zimnym, regenerującym piwie

pszren

o, parkour! napiszesz coś więcej?

no i jak to jest - lepszy szybki prysznic i zimne piwo, czy zimny prysznic i szybkie piwo?

ainur

Parkour chciałem ćwiczyć od liceum ale dopiero w te wakacje rozpocząłem treningi (a już prawie kończę studia więc trochę mi to zajęło). Na razie nie jest to duża sprawa - trochę treningów fizycznych i wytrzymałościowych, trochę elementów parkourowych (skakanie nad płotkami, wskakiwanie na ściany). Jak dotąd, jestem w stanie wskoczyć na jakieś 2 metrowe ściany, przeskoczyć metrowe płotki... niezbyt dużo w porównaniu z tym, co można zobaczyć na youtubie. W tym momencie próbuję nauczyć się stać na rękach i myślę nad rozpoczęciem treningów akrobacyjnych (muszę znaleźć takie gąbki jak na famie). Może włączę się teraz w którąś z grup parkourowych w Krakowie ale niestety, ich treningi zazwyczaj są po drugiej stronie miasta. A ja pracując do 16 albo 17, wracam do domu, robię szamę i mogę trenować dopiero koło 22. Wtedy zazwyczaj idę poćwiczyć na dzielnicy Smile

Btw, Świnoujście czyli tam gdzie była FAMA, to wspaniałe miejsce do parkouru. Pełno murków, płotków, dziur itd do skakania.
Ale jest jeszcze jedna ciekawa sprawa związana z moimi ćwiczeniami. Raz w tygodniu serwuję sobie trening biegowy czyli biegam po osiedlu przez około godzinę. A biegając, zabieram ze sobą mały aparat fotograficzny i robię zdjęcia... napotkanemu graffiti. Uwielbiam profesjonalne malunki na ścianach bloków. Dla mnie to jest sztuka. O ile nie jest to debilny napis "Wisła Pany". Ale już pięknie zrobiona wiślacka gwiazda na drzwiach garażu prezentuje poziom (mieszkam na wiślackiej dzielnicy Wink

). Nazwałem ten pomysł Free Art Run - Free Run to odmiana parkouru polegająca na swobodnym bieganiu po mieście i wykonywaniu akrobacji. Free Art natomiast odwołuje się do nielegalnych malunków na ścianie. Zebrałem to razem i powstał Free Art Run. Całość opublikuję, jak pozbieram wystarczająco dużo materiału.
Możliwe, że za rok na FAMIE spróbuję zrobić jakiś uliczny projekt - parkour + graffiti + osiedlowy hip-hop

A ja wolę szybki prysznic i zimne piwo bo nie sprawia mi przyjemności siedzenie w wannie godziny, a natomiast picie dobrego piwa przez godzinę to przyjemność sama w sobie Wink

pszren

fascynujące z tym free runningiem! niech to Cię uczyni sławnym (ale nie zapomnij o nas poemikserach). niesamowite sprawy, z samego opisu klimat się super wyczuwa, a co dopiero po publikacji.

czyli sport daje kopa!

ainur

A poza tym znakomicie ćwiczy kondycję Smile